środa, 1 lutego 2012

spis nasz powszedni

Ile przegrywam tym razem? Pytanie sączy się do wewnątrz, żeby przylgnąć, jak zapach z knajpy, gdzie z zakazu palenia zostały tylko smętne strzępy tabliczki i kilka raków płuc, z którymi nikt nie połączył faktów. Bo i w knajpie jestem, a kiedy z niej wyjdę triumfalnie drzwiami, pytanie już we mnie będzie i przechodnie je od razu zwęszą - szukanie jednostki w pozornym stadzie, niuchanie aż do krwi, przestarzałych kości, w tym są przecież mistrzami i nic, co ułomne, nie jest im obce.

To miasto mi się zwidziało. Reklamy na dworcu próbują stworzyć dla mnie choć namiastkę przyjaciół, ale mam może przedwczesne podejrzenie, że stwarzają ją także innym i pewnie przez tych innych moja namiastka jest taka licha, nieżywotna, może gdyby wielka płachta reklamowa była tylko moja, moja, moja - może wtedy mógłbym wyciągnąć rękę, odezwać się; może zostałoby mi odpowiedziane.

Nie istniejemy bez świata, bez światła. Dlatego chwilę przed północą na Marszałkowską widok ma już tylko sprzedawca kadzidełek i tak poznajemy się ze sobą po zapachu - im ostrzejszy, tym bliżej są schody, one tu zawsze prowadzą w dół, pod ziemię, to jest uniwersalny kierunek ludzki.

Nie wszystko nadaje się na poezję - próbuję sobie tłumaczyć, żeby nie wyciągnąć telefonu i nie zapisać. Patrzysz mi w oczy, ja patrzę w ekranik i zastanawiam się, czyje patrzenie jest ważniejsze. Zawsze miałem niezdrowy pęd do spisywania, wkładałem w niego wszystko, co mogłem i nic dziwnego, że na mówienie zostawało niewiele lub nic. A przecież pomiędzy wzrokiem a wzrokiem zawsze będzie znak równości, nieważne, czy przełożysz go na kliszę, taśmę, papier, dla ciebie spojrzenie pozostanie tylko spojrzeniem, aż spojrzeniem, ale nigdy czymś więcej, tutaj możesz tylko stracić. Zabawne - ślepnąć, by pokazać coś innym; odwracać wzrok wówczas, gdy dzieje się najważniejsze. Przekleństwem spisywaczy rzeczywistości nigdy nie było to, że spotykali się z odrzuceniem, ale to, że zawsze przychodził moment, w którym przestawali patrzeć. Alienacja jest jedynie następstwem.